W Stornn Legal doradzamy zarówno founderom, jak i funduszom – i niemal przy każdej rundzie inwestycyjnej pojawia się ten sam moment:

„Czy nie lepiej wpisać to także do umowy spółki, żeby mieć pewność?”

Zrozumiała intencja – ale niestety często błędna w skutkach.

Umowa inwestycyjna i umowa spółki to dwa zupełnie różne narzędzia prawne – i każde z nich spełnia inną funkcję:

Umowa inwestycyjna

– obowiązuje tylko strony, które ją zawierają,

– reguluje relacje osobowe i inwestycyjne (m.in. vesting, zasady rund, mechanizmy exitowe, obowiązki informacyjne founderów i wzajemne prawa jak drag/tag along, kary umowne),

– pozwala elastycznie dopasować warunki inwestycji do konkretnego projektu.

Umowa spółki (statut)

– obowiązuje wszystkich wspólników, także tych, którzy nie byli stroną umowy inwestycyjnej,

– określa ustrój spółki, sposób podejmowania decyzji, ograniczenia w obrocie udziałami, kompetencje organów,

– podlega rygorom Kodeksu spółek handlowych – a błędna regulacja może prowadzić do jej nieważności.

W praktyce:

Przenoszenie postanowień obligacyjnych (np. kar umownych, obowiązków osobistych founderów czy vestingu) do umowy spółki nie tylko nie daje „dodatkowej ochrony”, ale może zaszkodzić – formalnie i operacyjnie.

Dlatego zawsze rekomendujemy naszym klientom, aby:

każda umowa pełniła swoją funkcję – bez dublowania, bez ryzyka i bez niepotrzebnego chaosu.

Zespół Stornn Legal

Doradzamy przy transakcjach, inwestycjach i obsłudze spółek.

Podziel sie postem